środa, 6 kwietnia 2011

133 days

Odliczam dni. Czekam. Delektuję się tym, że za równo miesiąc mam maturę z angielskiego. Angielski i wos to dwa przedmioty, których się nie boję;) jestem taka spokojna, jeżeli o nie chodzi:D Jazda to się zacznie w momencie, jak otworze maturę z historii sztuki;D o francuski sie nie boje - zdaję go czysto turystycznie. Ale chciałabym go zdać przyzwoicie, nie powiem;D
Co do Eli'ego. Powinnam dać sobie odpoczynek z nim, ale... Nie umiem. Uśmiecham się jak głupia, mam dobry humor... To chyba ta wiosna...;) albo po prostu - akceptuje siebie i wszystko w około. Czemu tak uważam? Bo założyłam dzis moją ukochaną, żółtą kurtkę, której noszenie uwazałam za obciach. ale zalozyłam ją i spacerowałam po Warszawie!;D Lubię się uśmiechać!

2 komentarze:

  1. hah, tak trzymać, glowa do góry i z uśmiechem :D
    ja czekam na moment kiedy urosną liście na drzewach, wtedy będzie juz taka prawdziwa wiosna, a na wiosnę swiat jest lepszym miejscem do zycia:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś tak pozytywną osobą! :) Masz w sobie tyle radości, że ah! Oczywiście mam nadzieje i wierzę głęboko, że to nie tylko za sprawą faceta, bo oni jak później napisałaś są "dziwni", ale żeby tylko! :) haha. Buziaki ;D

    OdpowiedzUsuń