niedziela, 27 lutego 2011

Etre moi!

Jadę do Szwajcarii. Holandia napisała mi maila, ze wybrali inna au pair, tak wiec ja postanowiłam, ze pojadę do Szwajcarii.
Amen!

sobota, 26 lutego 2011

Koniec ferii i brak prawka:(

Niestety, prawko Niezdane:( ale nie poddaje sie i walczę. Teraz ze skoda fabia;)
Ok. Zdecydowałam sie na Szwajcarie, bo... Wlasnie, tu nie bo. Bo podazam za sercem. Rozum krzyczy - Holandia. Ale dzieciatko bedzie miało 2 miesiące.
Szwajcaria:
Pozytywy: 1) 5 tygodni wolnego
2) Kursy językowe
3) 600 CHF na miesiąc, opłacone ubezpieczenie itp.
4) 30 h pracy w tygodniu
(Tyle o ekonomicznych aspektach)
5) Spory pokój
6) Rodzice pozwalają przyjechać moim rodzicom i przyjaciołom
7) Mama ich polubila(;
8) Louise jest strasznie cicha
Negatywy:
1) Louise bedzie miała 9 miesięcy
2) Oni maja 5 dzieci
3) Moj własny, osobisty strach
4) nieregularne godziny pracy.
HOLANDIA: Pozytywy
1) 4 tygodnie wolnego+ środy
2) Ubezpieczenie, przelot- opłacone
3) 350€ miesięcznie
4) Kursy opłacone
Nie ekonomiczne
5) Maastricht
6) Mili ludzie+ mama lekarz
7) Moge przyjechać z mama/ przyjaciolmi
8) Dostane laptopa!(;
Negatywy:
1) Dziecko bedzie malusie
2) Strach
3) Nie mam podstaw z holenderskiego
4) Przeczucie

Za małe. Dobra. Mój francuski jest żałosny, wiec idę sie uczyć(;
I sie nie poddaje!;)

środa, 23 lutego 2011

Ferie pod znakiem francuskiego

:)
Mam dobry humor, mimo tego, ze uczę sie calusienki czas. Polubilam to;)
Wczoraj moja mama rozmowiala z rodzinka ze Szwajcarii i jakby to powiedzieć: jest zachwycona. Mili ludzie, przyjaźnie nastawieni, ze sporym aupairowskim doświadczeniem. Tata nie jest zachwycony, ale rozumie moja decyzje. Cieszę sie;)
I mimo wszystko czekam na odpowiedz z Holandii. Jak powiedzą tak, ja powiem tak. Jeżeli nie, to bukuje bilet na lot do Zurichu.
No i w piątek mam egzamin na prawo jazdy. Nerwy wielkie, ale wszyscy mówią, ze dam radę. Skoro tak mówią, to prawda;)

niedziela, 20 lutego 2011

:)

Decyzja prawie podjęta. Właśnie rozmawialam z rodziną ze Szawajcarii. Kurcze, to są fajni ludzie, mili, sympatyczni. Po rozmowie z mama sytuacjha wygląda tak:
MAMY REMIS. Zarówno Szwajcaria jak i Holandia mają swoje plusy i minusy. Minus: Wiek dzieci. Wiem, jak się nimi zajmowac, ael zostac sama z nimi... brrrrrrrrrr... Tak więc... Co wygra? Milosc do Szwajcarii czy marzenia o Maastricht. To dobrze, ze mam ferie i mogę myslec. Jutro spotykam się z przyjaciólmi i razem podejmiemy decyzję, a raczej ja zaczerpnę ich opinię.

Buziaki:)

wtorek, 15 lutego 2011

Feeeerie^^

Oh te ferie;) pod znakiem nadrabiania zaległości z francuskiego i historii sztuki. Ale daje radę. No i jeżdżę. Uwielbiam moja yariske;) miły i duży samochód. Chce takim jezdic. Poszukiwania, raczej decyzja jest nie do podjecia. Po próbie napisania plusów i minusów kartka była pełna Ridzow, słów typu żelbeton. Tak to jest, jak inni dobieraja sie do kartki^^ chyba zdecyduje sie na Holandie. Dlaczego? Bo chce tam studiować. Ale Szwajcaria kusi...
A wiec tak:
Moje plany na ferie znam, ale ciagle myśle o wyjeździe. Holandia ma minusy ale i wielki plus w postaci Maastricht. Alleluja i do przodu;)

czwartek, 10 lutego 2011

...

Świat się kończy. Dostałam 5 z matmy. 28/29. Najlepszy wynik w klasie. Musiałam napisac drugi raz i napisałam na 28,5. Czy ktoś to rozumie? Ja nie.
I cały czas się zastanawiam. A deadline sie zbliza.

wtorek, 8 lutego 2011

Moje nowe hobby: czekanie!;)

Pogodzilam sie z czekaniem. Pogodzilam. Zachowywalam sie racjonalnie i bach! Normalnie... Rozmawiam z rodzinka i... Do poniedziałku mam dać im odpowiedz, czy sie zdecydowałam. Serio. Jestem dziwna. Pogodzilam sie z myślą, ze mam czas, ze do kwietnia duuuuuuuuuuzo czasu zostało. Co nie co o rodzinie:
Mama Ursula - muzyk, gra w orkiestrze symfonicznej. Nie musze mowic, ze zdobyla moje serce?;)
Johannes jest powiazany z neuroscience. Nie mam zielonego pojecia co to, bo brzmi abut naukowo.
I dzieci. Jest ich piatka. Ale ja zajmuje sie tylko najmłodsza Luisee, która ma roczek. Była obecna przy rozmowie. Cicha i śliczna. Ajjj;)
Ew. Mogę zając 2 dziewczynkami w wieku przedszkolnym. Słodko;)
A reszta to nastolatki. I tez fajnie;)
Opłacone kursy, ubezpiecznie i bilet po Zurichu. Tak!;)
I wyjaśniła sie sprawa z koleżankami. Wszystko jest ok;) taaaaaak;)
I zaraz po nich zadzwoniła rodzina z Holandii. Trzeba wziąć wszystko pod uwagę i przemyśleć. Ok.
+ SZWAJCARIA:
Nauczę sie wreszcie niemieckiego i kocham ten kraj
Rodzi a jest miła, serio
Dobre warunki
Znajomi rodziców w pobliżu.
I tak wewnętrznie fajnie
-
Małe dzieciątko. Ale ciche
Zadania domowe, takie jak gotowanie(co lubię)
Tyle
+ Holandia
Studia w Maastricht
Holenderski
Mało pracy
Kursy i dobre warunki
Mało dzieci
-
Brak referencji od innej au pair
Będę ich pierwsza au pair i nie wiem czego sie spodziewać
W ogóle nie mam podstaw z holenderskiego


Tak wiec... Myślimy!;)

niedziela, 6 lutego 2011

Taaa...

Kolorowo to nie mam. Żadnych wieści od Beatrice, nikt nie chce ze mna pracować... No zyć nie umierać. Po tygodniu choroby jutro ide do szkoly. Oh, jak się cieszę...
Rodzice już widzą, że mój wyjazd nei wypali - daliśmy sobie czas do kwietnia. Jak się nie uda, to się nie uda i tyle. Nigdzie nie wyjade, tylko pojde na jakieś głupie studia tutaj. Kurcze, muszę przestac byc tak pesymistycznie nastawiona do życia.

piątek, 4 lutego 2011

Nie za szczesliwie

Mam pod gorke. Jestem do niczego... Mialam rozmawiac wczoraj z Beatrice, ale nie rozmawialam. Czemu? Coś sie wydarzyło i nie mogła. Dziś dostałam maila, znaleźli kogoś. Od końca marca na osiemnaście miesięcy. Nie to co ja- mogę przyjechać na rok i to tylko od czerwca. Ehhhh... Rodzice bedą wniebowzieci. Ich mała Natalcia pójdzie normalnie na studia i zacznie sie marnować w Polsce, po kierunku, który jej nueodpowiadal.
Jakby tego było mało, to na au pair wiele bezprzerwy dostaje: family xyz is not interested in you. Bez przerwy. Ajjjj... Chce mi sie płakać, bo nic mi sie nie udaje. Co jest ze mną nie tak? Chyba cała jestem nie tak. Chyba nigdy nie uslysze, ze pasuje i chcą zacząć ze mną współpracę. Od nikogo. Dałam sobie czas do kwietnia. Jak nic sie nie znajdzie, to... Mc Donald na mnie czeka. Chyba popadne w depresję. Czuje sie sama. Wszyscy sie ucieszą jak nie wyjadę.

wtorek, 1 lutego 2011

Smutek

Jestem smutna. W moim życiu nastał zły czas. Okazalam się cholernie nielojalna koleżanka. Ahhh... Nie wiem, co się stało, ze to wszystko tak padło. Zniszczyło się. Cóż... Coraz bardziej mam ochotę stad uciec i modlę się(dosłownie) by Beatrice na mnie poczekała. Bije od niej takie ciepło i... To małe miasteczko, gdzie uciekne przed złym światem bardzo mi się podoba, ale znając mnie, to mi się nie uda, Eh. I mam pytanie do malaiki- moglabys podać mi maila do Diany?
Ahhh... Wszystko się wzięło i poplatalo. W poniedziałek Wylalam herbatę na laptopa. Jestem zdolna, nie powiem:/. I muszę skads wytrzasnac kasę na naprawę. Chyba sprzedam telefon na allegro.
Tyle. Najlepszego!