czwartek, 24 lipca 2014

Hallo München! :)

Mialam moje male wakacje. Z Nim. Największy test dla związku. Uwazam, ze test zdany sam w sobie na 6+ :).
Bylismy w Monachium, miejscu, ktore kocham miloscią wielka, od momentu, kiedy zobaczylam je po raz pierwszy we wrzesniu 2011. Pierwsze miejsce, jakie zobaczylam podczas mojej zmiany. I obiecalam sobie, ze zabiore tam osobe wazna dla mnie. I tak oto, pojechalismy.
Te 5 dni bylo wspaniala odskocznia od mojego Szwajcarskiego zycia. Pozwolilo mi to nabrac dystansu, zrozumiec, czego chce od siebie, zycia i Niego. Zrozumialam, bo ten wyjazd byl fantastyczny. Pogoda byla swietna, Monachium nie zmienilo sie nic a nic. Ja sie w koncu wysypialam, jadlam to, na co mialam ochote(o dieto!), i po prostu- kazdego dnia na mojej twarzy goscil usmiech :). Po krotce, gdzie bylam:
Dzien 1- przyjazd, zameldowanie w super hotelu, spacer po Starym Miescie i wypoczynek
Dzien 2- Maniak sportu zabral mnie do AlianzArena. Lubie nożną, ale nie jestem fanatyczka jak on. Boisko jest wielkie, ale bardzo mile. Dobrze bylo zobaczyc Jego w naturalnym srodowisku :D. Potem udalismy sie na zakupy i(o dziwo) on wytrzymal :D. Potem poszlismy na randke do wspanialej Bawarskiej restauracji, nazywa sie Zwickl, polecam kazdemu, kto udaje sie do Monachium i chce zaznac prawdziwej Bawarskiej kuchni!! :) Jako, ze restauracja znajduje sie niedaleko Marienplatz, zaliczylismy  spacer po starym miescie w ciepla wakacyjna noc :)
Dzien 3- OlimpiaPark. Must see pobytu w Monachium!! Wieza, z ktorej rozciagaja sie piekne widoki na miasto, male jeziorko, seelife, park, Muzeum BMW. Czyli drugi dzien jego pasji. Moich tez, w koncu lubie zwiedzac ;). Jezeli chodzi o lunch, to Monachium jest pelne stoisk z Currywurst, ktora moge z calego serca polecic. Kolejna restauracja godna polecenia jest 'El Gordo Loco'- mala, kameralna meksykanska knajpka w centrum miasta. Obsluga super, a jedzenie- tiptop! :)
Dzien 4- Oboz Koncentracyjny Dachau. I tyle w tym temacie. On byl bardzo poruszony historiami, jakie mu opowiedzialam. Mnie uderzyla prostota muzeum i calego miejsca. Male slowa, zdjecia, daja piorunujace wrazenie!
Dzien 5- Dzien moich pasjii! Muzeum Antyczne, Sztuki Wspołczesnej. Aż cud, ze wytrzymal ze mna tyle! :) Glyptothek jest moim miejscem, te rzezby, ten budynek! Polecam kazdemu, nawet nieartystycznej duszy :). Drugie miejsce, pelne dziel Warhola i innych wspolczesnych artystow, takze godne uwagi. A Taverna Limani jest kolejnym miejscem, ktore polecam. Ukryte w moanchijskim blokowisku, niedaleko do stacji metra, serwujace przepyszna grecka kuchnie oraz wspaniala ekipa! Polecam :D
Dzien 6- pozegnanie i ostatnie spojrzenie na Marienplatz i powrot do Zurichu.
Moze i jestem zmeczona teraz, ale bylo warto. Jestem wypoczeta, szczesliwa. I to chyba najwazniejsze
N.

1 komentarz:

  1. Jak pięknie, tacy uśmiechnięci. :) Mnie jutro czeka ciężkie 30 godzin w autokarze do Zurichu. Może kiedyś na Ciebie wpadnę. ;)
    Pozdrawiam, Zuza

    OdpowiedzUsuń