czwartek, 27 stycznia 2011

tak!

Oto ja. Zwariowana i nieogarnięta. Polubiłam mój samochód na którym ucze się, rozmawiam z nim, a on nie gaśnie. Dovra bestia:D A mój instruktor się śmieje, ale mówi, że to jakiś sposób na pokonanie strachu. No i dziś mi nie zgasł, moja kochana yariska;D
Ok. Zdecydowalam. Zdaje postawowa maturę z francuskiego. A co tam! Jako przedmiot dodatkowy. Niech się śmieją, ja dam radę( a jak ja sie zaprę, to...) No i teraz mam serial dla nastolatek w moim życiu. Jestem w samym środku trzech historii miłosnych i nie wiem co robić. Ale to pogmatwane.
No dobra, za chwilę mam rozmowę z Beatrice
Trzymajcie kciuki:**
AKTUALIZACJA
Niestety, tak bywa... Ich obecna au pair rezygnuje 1 maja... I Beatrice chce bym przyjechała do nich, ale musi znalezc kogos ten miesiąc lub dwa. I jak to bywa, pewnie dzieci się do niej przywiążą i papa... A dzieciaki są takie słodkie:) cos nie mam szcześcia

wtorek, 25 stycznia 2011

Zakład i co z tego wynika, czyli szalone zabawy w Palacu

Cóż... Dzieciaki to: Caroline, lat 3 i Guilerme, lat 7. Wiek w sam raz, bo z takimi mam doswiadczenie. Ale Moj francuski... Lipa, zdaje z niego maturę:P
Tytuł posta jest dziwne jak dziwne jest to, co zrobiłam - ja i moja koleżanka założyliśmy sobie badoo i stworzylysmy zakład: kogo wylosujemy, z tym gadamy. No i mi sie trafił zakrecony kolega mojej przyjaciółki z roku^^ już dał mi swoj numer, flirtuje ze mną, a moja przyjaciółka sie śmieje:D czuje sie dziwnie, ale co tam^^
i jeszcze Postudniowkowy amok- Marta to pięknie skwitowala- ona jest bohaterka telenoweli meksykanskiej a ja amerykańskiego filmu dla nastolatek. Pięknie!
No, to ja sie zbieram do szkoły;)
Buziaki ;*

niedziela, 23 stycznia 2011

Postudniowkowy amok.

Studniówka- teorettycznie zmieniła całe moje podejście do osób z którymi sie kolegowalam. Okazało sie ze moja najlepsza koleżanka z klasy przez cała imprezę miała mnie gdzies. Za to przyjaciela mnie grupa osób, które myślałam ze mnie nie lubią. Bawilysmy sie razem swietnie. No, Moze były nudne momenty, bo mieliśmy swego rodzaju telenowele pomiędzy dwójka osób, ale co tam. Okazało sie ze mam przyjaciela. Osobę co normalnie ze mną gadala, śmiała sie. A myślałam, ze trzyma mnie na dystans. Wszystko sie odwrocilo. Ale i cos symbolicznie sie skończyło. Odpadlo mi poroze z głowy, z mojej fryzury na Amy Winehouse. Tak jak powiedziała ta dziewczyna - pora skończyć myslec o wszystkim w kategorii nieudania. Sprawa z Tomnkiem skończyła sie Pol roku temu. Czyli moge zapomnieć.
Czekam na srode. Wtedy mam kolejna rozmowe . Z rodzicami i dziecmi. Moj francuski jest okropny, wiec dlatego postanowiłam go zdac na maturze. A co! Musze sie go nauczyć:D
Do następnego!

środa, 19 stycznia 2011

Ogarniete nieogarniecie;)

Serce mi wali jak szalone. Godzinę temu skończyłam moja pierwsza poważna rozmowę z ptencjalnymi hostami ze Szwajcarii. Okazało sie ze Moj francuski to rdza i drewno. Albo ten akcent jest taki dziwny. niewazne. Zrobiłam dziwne wrażenie. A jakie bylo moje? Miłe. Beatrice była bardzo miła, darowala mi błędy i rozmawiała. Zadawalam pytania, ona odpowidala. Rzeczowo i bez problemów. Mieli już wcześniej 3 polskie au pair a ja bym była czwarta. A cztery to moja szczęśliwa liczba;) Umowilam sie z nią na za tydzien bym Pogadala z dziecmi. Z cała rodzinka. Jest ok. Mało tego. Zaproponowała, by moja mama przyjechała ze mną na tydzien. Mama sie ucieszyła ;D zawsze chciała zobaczyc Szwajcarie.
Ale mimo wszystko, nie popadam w euforię by nie zapeszyc. Allejuja i do przodu! Studniówka za 3 dni:)

wtorek, 18 stycznia 2011

Przedstudniwkowe nieogarniecie.

Ale fajnie mi wypada studniówka. Zaczyna sie na 101 dni przed matura a kończy na 100:D mam dylemat, jaka sukienkę wybrac. Mam czerwona i granatowa. Tak, takie są skutki chodzenia na zakupy z mama. Ostatnio poszliśmy szukać mi torebki, a wyszliśmy z torebka, torba do szkoły, bluzka(do tego na jedno ramię) szortami, koszula, kurtka i telefonem xD. Cóż. Tak to z nią jest;) ale i tak ja kocham. Jest wspaniała. Ok, klocimy sie, ale ona wie, ze to co robie jest dla mojego dobra. Bo ja wiem co jest dla mnie dobre. Nikt za mnie zycia nie przeżyje. Naprawde, mam niezłe pokrecona rodzinke;D mało tego. Ostatnio z mojej ukochanej matmy dostaje same trójki. No po prostu leże i sie śmieje co trójkę dostanę. Ja i takie oceny? Kto by pomyślał.
A teraz, musze sie przyznać- tytuł blondynki ląduje do mnie. Musiałam dopasować kartę miejska i postanowiłam poczuć sie fajna i uzylam biletomatu. Tak patrzę i przyciskam. I nic. Kasa nie chce wejść do środka. Robi sie kolejka, aż po 10 minutach taki pan mi szepce na ucho- wie pani... Ale on(biletomat) nie przyjmuje banknotów. A ja jak głupia wciskalam do środka to stówę.
A drugie przewinienie to ja i moje notatki. Na wosie o organizacjach międzynarodowych. Co tam bylo... Byliśmy niegrzeczni i facet kazał nam przeczucie swoje notatki. I co napisała Natalia? Kto nie należy do ONZ? do ONZ nie należy ONZ. Aż dostałam plusa za to.
Dobra, moi mili. Allejuja i do przodu!

niedziela, 16 stycznia 2011

Uroki zycia.

Zycie niesie za sobą wiele niespodzianek. Taka ja. Osoba dziwna, indywidualistka, artystka patrzę na świat. I on mnie zaskakuje, co chwile. Dzis na przykład poszłam szukać torebki na studniowke. Nic sie nie takiego specjalnego poza tym, ze spotkałam moja koleżankę. Najlepsza uczennica. Jest w ciąży. I co? Nie wie co robic. Zalila mi sie tyle czasu, a ja nie wiedziałam, co robic, a chciałam jej pomoc. Nie wiem...
Rozmawiałam z mama. Powiedziała mi, żebym robiła co chce. Lubie takie nastawienie...

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Never say Never.

Piosenka The fray. Nie mam jakiegoś specjalnie dobrego humorku. Wczoraj pare godzin spędziłam z przyjaciółką, polepszyło mi ti humor.
- Lubię robić zdjęcia nocą
- A ja łazić po WArszawie nocą
- Tośmy się dobrały
Taaa... Co do szukania rodziny - takim tempem to w tym stuleciu nie wyjadę. Żadnych odpowiedzi czy też nowych wiadomości. Pomijając samotnych ojców szukających żon. A ja nie jestem(jeszcze) tak zdesperowana. Chyba. RAczej.
Nie jestem sama. Mogę być samotna, ale nie jestem sama. Mam przy sobie ludzi, którzy mnie kochają i którzy są ze mną. To naprawde pomaga. Nie muszę być z kimś, by być szczęśliwą. Po wczorajszym dniu to widzę.
Nigdy nie mów nigdy, bo nie wiesz, co będzie jutro. A jutro może być tylko lepiej!

środa, 5 stycznia 2011

Oh, think twice

Mam fazę na Phila Collinsa. Siedzę i go słucham.
Musze przemianowac bloga. Wiem, ze kategorycznie nie nie pozwoli zostać mi au pair, a raczej to, ze nie chce słuchać, ze nie tak mnie wychowano i ze jak poczuje pieniadz to za nim pobiegne? Tak, moi rodzice robią ze mnie materialistke. Ale cóż. Takie zycie. Jak z osoby nie dbajacej o sprawy materialne stać sie sie materialiska(i dlatego cce zostać nauczycielka- kasy nie bedzie, ale bedzie satysfakcja) cos jeszcze? Nic.
Miłego;)

sobota, 1 stycznia 2011

New Year!

W rok 2011 weszłam silniejsza. Już wiem, co powinnam robić, aby spełnić. Będzie ciężko, ale może skończyć się happy endem.
Po kategorycznym nie mama chyba gadała z babcią. Babcia znalazła artykuł o Proworku i pokazała mamie. Nie jest źle. Ale mama powieedziała, że nie chce wojny domowej. Ahh... Muszę pomyśleć.
A teraz idę spać, bo dopiero co wróciłam, a spałam 2 h^^