czwartek, 19 grudnia 2013

Swieta

Pisze do Was z lotniska. Ostatnie 3 miesiace byly zakrecone, gdyz mama mojego kochanego potworka jest w ciazy i w kwietniu pojawi sie drugi potworek, co oznacza, ze przez pol roku bede mniej pracowac. Ale nie przejmuje, znajde jakas prace na wakacje, bede oszczedzala i dam rade. I potem bede miala dwa wspaniale dzieciaczki do opieki. I moze podwyzke :D
Moj maly potworek jest wspanialy. Wiez miedzy nami jest wspaniala, poniewaz on jest wymarzonym dzieckiem do wspolpracy- slucha sie, rozumie. Ucze go tez angielskiego i zalapal. Nie moge wyjsc, jak nie da mi buziaka. Oboje uwielbiamy chodzin na dlugie spacery, podziwiac przyrode, podrozowac. Mlody jest przeslodki. A jego rodzice? Najwspanialsi ludzie na swiecie. Na poziomie mojej au pairskiej rodziny. Pomocni, bardzo, ale to bardzo przemili. Jesli mozna miec match made in heaven- to wlasnie to. Jak bylam chora- pytali, czy wszystko ok, sa bardzo zainteresowani tym, czy mam waszystko... po prostu tak trafilam..
Moha druga praca jest rowniez wspaniala, mama i dzieciaki sa super. Pozniej napisze cos wiecej o nich :)

Pisalam 3 miesiace o tym, ze wraz z meblami moze pojawi sie ktos wazny. Otoz tak, pojawil sie. Starszy o rok Szwajcar o pieknych niebieskich oczach i duzych dloniach. Bardzo ogarniety i spokojny. Totalne przeciwienstwo mnie. Uspokaja mnie, jest obok i... po prostu jest. I sprawia, ze jestem szczesliwa. To dopiero poczatek, widujemy sie od 3 miesiecy i mam nadzieje, ze bedzie nam dane wiele kolejnych :).

I do tego zaraz lece do Berlina, a potem busem do Warszawy. Nie moge sie doczekac!

Zycze Wam wszystkim Wesolych Swiat i by Nowy rok byl lepszy od tego, ktory sie konczy. Nie poddawajcie sie i walczcie o swoje marzenia!

N.

piątek, 18 października 2013

I never thought it would ever get better.

3 miesiące minęły. Okres próbny przeszłam na 10/10. Bardzo się cieszę :) Timmy, chłopiec, z którym pracuje jest wspaniały. Od pierwszego dnia dotarliśmy do siebie. Jego rodzice są wspaniali, powiem, że to był strzał w 10. Cieszę się, ze mam tę pracę, że udało mi się zostać. Nie wiem, czemu mam tyle szczęścia, ale staram się nim dzielić i pomagać innym. Życie w Szwajcarii nauczyło mnie, że nikt nie żyje tylko dla siebie - żyjemy także dla innych ludzi. 

Moje mieszkanie jest w końcu w 100% umeblowane :). Mam wrażenie, że wraz z meblami znalazłam także osobę, która będzie(a raczej już jest) dla mnie ważna. To musi się rozwinąć, ale wydaje mi się, że idziemy wlaściwą drogą. Ah, gdyby ktos 2 lata temu powiedział mi, że coś takiego się wydarzy - nie uwierzyłabym. A teraz wiem, ze wszystko w życiu jest możliwe. No i ja jestem szczęśliwa. Bo po prostu wszystko jest tak, jak powinno- pracuje, mam życie, mam przyjaciół. Może kiedyś wrócę do Polski. Może nie. Pozwolę, by mój Szwajcarski sen trwał długo. Bardzo dlugo. I jeszcze dłużej :)

Cóż. Jestem po prostu szczęśliwa. 

czwartek, 22 sierpnia 2013

Dwa lata za mną.

Dwa lata minęły. Ponad 730 dni. Spełniam swoje marzenia, w końcu ruszam do przodu. Na tydzień przed "rocznicą" spędziłam wspaniały dzień na lodowcu. W środku lata zjeżdzałam na sankach, po świeżym śniegu, w chmurach. Miałam wspaniałe towarzystwo, co jak co, ale to był mój najlepszy szwajcarski dzień. Bylam mokra, szczęśliwa, uśmiechnięta... Nie wiem.
Lubię też moją pracę. Młody jest wspaniały, rodzice też. Miałam szczęście. Mam wciąż. Sporo się dzieje w Polsce, ale dam radę. Mam kogos w swoim narożniku, kto jest przy mnie i spędza ze mną sporo czasu. Pomaga i wspiera.
Gdyby 2 lata temu ktoś mi powiedział, że będę miała swoje mieszkanie w Szwajcarii i mówiła dobrze po niemiecku, wysmiałabym tą osobę. Moim marzeniem była Holandia i Francja, a szczęście znalazłam w Szwajcarii. Czy potrzebuje więcej? Chyba nie. Spełniam swoje marzenia i jestem szczęśliwa. Wykluczyłam słowo "Niemożliwe" z mojego słownika. Jak coś chce, to to osiągnę. Trzymajcie się tego i też spełnicie Swoje marzenia. I będziecie szczęśliwi.

czwartek, 18 lipca 2013

Co by było, gdyby...

Mój pierwszy tydzień w nowej pracy się skończył... Nie chce zapeszać, ale było fantastycznie. Maluszek jest kochany, szybko dotarliśmy do siebie, nie było płaczów, krzyku, były 3 dni dobrej zabawy. Bardzo fajnie :)
Rodzice też fanstastyczni, bardzo mili i sympatyczni. Mam dobre przeczucia.. :)

Mieszkanie też jest fajne, mam już część mebli. Brakuje mi tylko regału i komody, ale tego poszukam jakoś w sierpniu, obecnie jestem na tzw. budżecie. Nakupowałam rzeczy na przecenie, pozamrażałam je i mam jedzenie na następny tydzień :D

Wczoraj siedziałam w domu, myśląc, co by było, gdybym nie wyjechała 23 miesiące temu... Poszłabym na pedagogikę, po roku byłabym znudzona i zmieniłabym ją na anglistykę, która też by mi nie pasowała, bo znam już angielski. Miałabym nadwagę, bo zajadałabym moje smutki, odtrąciłabym moich przyjaciół, bo nie byłabym najszczęśliwsz. Błądziłabym życiowo. A tak? A tak... Jestem szczęśliwa. Siedzę w moim własnym mieszkaniu, piję herbatę w pokoju z widokiem na góry. Jestem w miejscu, w którym być powinnam. W miejscu, gdzie o 5.30 budzę się szczęśliwa. Spełniłam większość swoich marzeń. Zostało parę... Może one się niedługo spełnią? Może. Ale jak nie... I tak jestem szczęśliwa.

Pamiętajcie, że może być źle. Że coś może nie wychodzić. Ale jak w końcu wyjdzie, to rezultat będzie wspaniały. Marzenia są warte walki!!

piątek, 28 czerwca 2013

If you believe...

Wszystko jest możliwe. Marzenia się spełniają. Za parę dni dostanę kluczę do mojego własnego, małego mieszkanka, które będę wynajmowała. I zaczne proces "Natalia się przeprowadza". Jeszcze mniej niz 3 dni i bede trzymala klucze do mojego malego mieszkanka w malej Szwajcarskiej wiosce:)
Tak, udalo sie. Bede miala swoje mieszkanko, 2 pokoje. Male, ale wlasne. Ciekawe, jak przezyje bez moich potworkow budzacych mnie z rana? Jak dam sobie rade z ta cisza? Dam, w koncu to ja :)
I tak oto moje Szwajcarskie marzenje sie spelnilo. Ciezka praca i walka mozna wiele osiagnac. Nastepny cel? Studia! :)
Wierzcie w swoje sily i spelniajcie swoje marzenia. Te uczucie, kiedy sie to osiagnie- bezcenne.
N.

sobota, 8 czerwca 2013

Everything that kills me makes me feel alive!

Bardzo lubię muzykę, jest ona od zawsze w moim życiu, każda chwila w moim życiu jest opisana jakąś piosenką. W oczekiwaniu na koncert OneRepublic w Zurichu, na który bilety rozsprzedano w godzinę. Jestem zakochana w głosie Ryana, jest taki piękny i kojący :) Polecam ich ostatnią płytę, Native. Tytuł postu jest cytatem z ich piosenki "Counting stars" (http://www.youtube.com/watch?v=6hAQAU1_iPk). Ich piosenki to wielkie motywatory, jeśli chodzi o podjęcie życiowych decyzji. Polecam piosenki: "Au revoir" i "I lived". Ogółem cała płyta jest fantastyczna!
Od 3 dni jestem spowrotem. Tyle pracowałam, że nawet się nie rozpakowałam. Potworki wyżarły mi całe Ptasie Mleczko, ale cóż. Przynajmniej nie czułam tęsknoty, bo tyle pracowałam. I młode nie pozwoliły mi się smucić, mówiąc mi jak bardzo tęskniły i jak bardzo chciały, bym była przy nich cały czas. 
Cały czas nie wierzę, na jakich wspaniałych ludzi trafiłam. Na ludzi, co pozwolili mi się rozwinąć, przy których dorosłam jako osoba. Wsparcie jakie mi dają jest niewyobrażalne. Dlatego nie mam problemu z tym, ze pracuje tyle. Bo to, jak mi pomagają - To wynagradza wszystko. Rozstanie nr. 2 będzie trudniejsze. Ale wiem, że w głowach młodych pozostanę jako Natalia - szalona niania z Polski, która sama jest po trochu dzieckiem. Ale także będę tą, która nauczyła, że naczynia same nie pójdą do zmywarki :D Kocham moje potworki i z wzajemnością :)
Miłego weekendu moi mili i do przodu! :D

wtorek, 4 czerwca 2013

Życie

Jestem na tygodniowym urlopie w Polsce. Szukanie mieszkania jest bardzo wyczerpujace i potrzebowałam odpoczynku i chwili przerwy. Potrzebowałam czasu, by spędzić go z rodziną, przyjaciółmi, pomówić po polsku 24/7. Jutro, pełna siły, z nałądowanymi akumulatorami ruszę na podbój serc Szwajcarów, którzy oferują mieszkania do wynajęcia. Za daleko zaszłam, by się poddać. Coś znajdę. Moja rodzinka nie pozwoli mi tak łatwo się poddać. Powiedzieli, że mi pomogą. Wiem, że mogę chwilę u nich zostać, więc będzie dobrze. Otrzymałam tyle wsparcia, że teraz nie mogę się poddać. Wierzę.

Wyjazd do Polski będę wspominała jednym zdaniem: Ale się obżarłam. Ile ja się pierogów, zup, baby ziemniaczanej, jedzenia w PizzyHut najadłam. Ledwo na jedzenie mogę patrzeć. Bleee! Ale przynajmniej było fajnie. A mina mojej rodzinki jak mnie zobaczyła: bezcenna. Taką im niespodziankę zrobiłam! :D Ale ze mnie mały potwór.

Potrzebowałąm tego czasu, by go nadrobić. To uczucie, żę coś mi umyka. A jedne, co mi umyka to życie, jakie mają moi przyjaciele - studia, sejsa nauka. Ja nie jestem na to teraz gotowa. Ja chce zwiedzać i poznawać świat. Aczkolwiek wolałabym mieć rodzinę i przyjaciół bliżej.

Trzymajcie się i spełniajcie marzenia i niczego nie żałujcie! :)

środa, 1 maja 2013

Anything could happen...

Wydaje mi się, że ja mam naprawdę nieograniczony limit szczęścia, jeśli chodzi o życie w Szwajcarii. Nie dość, że zaczynając tu trafiłam na wspaniałych ludzi - tu mam na myśli moich hostów. Ci ludzie sprawili, że uwierzyłam w swoje możliwości i że mogę znaleźć coś więcej niż praca z zamieszkaniem. Niż bycie au pair. I że jestem w stanie nauczyć się niemieckiego na odpowiednim poziomie. Otóż mogę. Daje radę :)

Dostałam pracę... Będę nianią małego, półtorarocznego chłopca. praca na 80% etatu, ale to wciaz sporo :) dostalam od losu szanse. Obiecuje, ze jej nie zmarnuje. O nie.

Jesli macie jakiekolwiek marzenia, zrobcie wszystko, by je spelnic. Gdyby ktos na poczatku mojej au pairskiej przygody powiedzial mi, ze przed 21 urodzinami stane na swoim- wysmialabym. A teraz... wiem, ze anything could happend!

sobota, 27 kwietnia 2013

20

Jeśli kiedykolwiek o coś mocno walczyłam, to o zostanie w Szwajcarii. Jestem tego typu człowiekiem, który jak czegoś chce, to zrobi wszystko, by to mieć. Mam średnio 4 rozmowy na tydzień. Zdecydowanie jakąś pracę dostanę. Ciekawi mnie tylko jaką :D

Stuknęło mi już 20 miesięcy w Szwajcarii, nieprawdopodobne. Mam nadzieje, że będzie kolejnych 20 albo i więcej :P Mam nadzieje, że mi się uda. Bo w tym wypadku nie mam planu B .

środa, 3 kwietnia 2013

All that i relay on...

Bardzo lubie szwajcarskie weekendy. Spacerki, ten wszedzie panujacy spokoj.
Niedziela, to dzien, ktory kocham. Dzien leniwy, spokojny, kiedy jezdze po Szwajcarii, zwiedzam, poznaje. A wieczorami ide cos zjesc ze znajomymi. Zycie jest piekne.

Lubie marzyc, tworzyc cos z niczego. Codzienna praca z dziecmi wymaga kreatywnosci. Widze, ze mala jest smutna: dostaje nalesnika z czekoladowym usmiechem na nim. Lub daje jej wygrac w uno. A potem ona mi, by mi smutno nie bylo. Ostatnio rysujemy sukienki, akcesiora i tworzymy sklep

- Natalia, kannst du hier fur immer bleiben?
I jak powiedzicec, ze nie?

piątek, 15 marca 2013

Tam.

Nie wiem, jak Wy, ale ja mam cos takiego, ze zawsze, jak cos sie dzieje w moim zyciu, cos waznego, to uciekam w pisanie. Zawsze, cokolwiek by sie nie dzialo- pisanie sprawia, ze jest mi lepiej. Czemu? Bo w mojej glowie rodza sie historie innych ludzi. To, jak oni zyja, co robia, jakie maja marzenia. Czasami podszywajac sie pod bohaterke pisze o sobie. Czasem nie. Ale kiedy skoncze ten pierwszy rodzial, to automatycznie czuje, ze bylo warto. A potem pisze wiecej i wiecej. I jak skoncze to nie wracam. No chyba, ze chce sie zmusic i to przeczytac. Ale to tez sie nie zdarza. Po prostu. Robie to dla siebe.
Moje zuryskie zycie ma sie dobrze. Bez zawirowan. Po prostu do przodu. By osiasc tam, gdzie moje miejsce.

piątek, 8 marca 2013

I can. Ich kann. Po prostu potrafie :)

Lubie to uczucie, kiedy ktos mi mowi, ze nie fam rady, ale ja na przekor im daje rade. To dzieje sie w Szwajcarii. Szukanie mieszkania idzie dobrze, powoli, jest cos, co mam na oku:) nie chce zapeszyc.
Pracy tez szukam. To tez idzie powoli. Mam tez dobre referencje.
Kocham moja hostfamilie. Dzieciaki, atmosfere, rodzine. Czuje sie jak w domu. Te trzy potworki o oczach aniolkow. Powiedzialy mi ostatnio, ze jestem czescia ich zycia, ze nie beda mowily na mnie au pair, ale siostra. Tak wiec... Stalam sie siostra :)
Kocham to miasto. Jestem szczesliwa. A ta osoba w lustrze wciaz sie do mnie smieje :) wiem, ze to brzmi jak banal. Ale jestem szczesliwa. Wciaz. I w koncu

sobota, 9 lutego 2013

i've been thinking.

Wróciłam, pierwsze 10 dni za mną. Kocham te dzieci, tą rodzinę, ten dom. Atmosfere, jaka tu panuje. Kocham. Mimo, ze pracuje całe dnie nie jestem w ogóle zmęczona. Mam tyle energii, ze o jezu! 3 dzieci, które są bardzo kochane.
Zostaje z nimi do wakacji. Potem szukam własnego mieszkania, oszczedzam pieniądze, mam już współlokatorkę i wiem, ze mi się uda. Za daleko zaszłam, by miało się nie udać. Dam radę!! :)

poniedziałek, 14 stycznia 2013

Wracam

Moje male potworki. Sloneczka.
Wracam do nich. Juz niedlugo. Pytanie: na ile? Pol roku? Poltora? Dwa?
Szwajcaria to moje miejsce. Sprawia, ze jestem szczesliwa.
Jak zaczynalam prace mala nie mowila i nie chodzila. Miala 8 miesiecy. Teraz biega i gada wiecej niz ja.
Co dalej?

czwartek, 10 stycznia 2013

100 rzeczy

czytajac bloga http://bliskodosanfrancisco.blogspot.com postanowiłam sama napisac o sobie 100 rzeczy. Może mi to nie wyjść, ale spróbuje. 
1. Moje oczy są czasami zielone, czasami brązowe
2. Urodziłam się podobno po 3 tygodnie po terminie- 20.09.1992. 
3. W swoim życiu miałam włosy: brązowe, czerwone, niebieskie, granatowe. Obecnie mam czarno-brazowe ombre. 
4. Naturalnie jestem szatynką
5. Jestem bardzo wysoka: mam 183 cm wzrostu
6. Od kiedy pamiętam do 20.12.2012 obgryzałam paznokcie. Teraz przestalam
7. Przez całą podstawówkę byłam gnębiona przez kolegów z klasy, a przez 2 klasy gimnazjum przez dziewczyny ze starszego rocznika(stąd moje lekko zaniżone poczucie wartości)
8. Uwielbiam kształt moich ust. Są duże i pełne.
9. Jestem dziewczyną z miasta: Jestem Warszawianką od urodzenia
10. Mam nadwagę. Ale z nią walcze! :)
11. Mam mega proste włosy, których nie lubię. Chciałabym mieć fale jak moja mama :)
12. Miałam 2 chomiki: Tusię i Tuśka. 
13. Obecnie w moim polskim domu mieszka 12-letni psiak o imieniu Timon
14. Moją serialową miłością jest serial "Kryminalni"
15. Mam ścianę płaczu. Zdjęcia moich najbliższych i nasze epickie cytaty
16. Kocham wszelkiego rodzaju buty
17. Lubie podrózować
18. Byłam w chorze/uczyłam sie spiewu przez 10 lat
19. Mam podstawy pianina
20. Przez cale zycie nienawidziłam niemieckiego, a w szwajcarii go pokochałam
21. Znam tez francuski, angielski i zaczelam sie uczyc hiszpanskiego
22. Nie umiem tanczyć, ale kocham wywijac moje ruchy na parkiecie.
23. Nie lubię szampana
24. Jestem nazywana google: podobno wiem wszystko :D
25. Moim ulubionym daniem są duszone brokuły i kurczak. Najlepiej z ryżem
26. W życiu nie zjem miesa konskiego
27. Chciałabym być wegetarianką, ale nie mogę :(
28. Kocham gotować
29. Moj ulubiony film to 'Pulp Fiction'
30. Mam małą grupę przyjaciół, ale są oni fantastyczni
31. Jestem gadułą
32. Moją ulubioną piosenką jest "Power of love" zespołu Frankie goes to Hollywood
33. Jestem balaganiarą
34. Uwielbiam historię, literature i fizykę
35. Nienawidze matematyki
36. Przeczytalam Biblię
37. Lubię kolczyki
38. Napisałam 2 książki.
39. Moim autorytetem i wzorem jest moja Babcia
40. Mam starszego brata. 
41. Zdecydowanie za dużo rozmyślam i nadinterpretuje
42. Lubie robić fryzury koleżankom. Nie za darmo, ale za kawę :D
43. Jestem uzależniona od wszelkiego rodzaju błyszczyków i tuszów do rzęs. Tyle mi wystarczy, by wyjsc do ludzi
44. Chce mieć tatuaż. Pieciolinię na nadgarstku
45. Umiem piec chleb.
46. Moje drugie imię to Dominika, a trzecie Justyna
47. Do 18 roku życia nie lubiłam swojego imienia
48. Chce miec 4 dzeici: 2 swoich i 2 adoptowanych
49. Kocham brytyjskiego x factora!
50. Jestem najgorszym kierowcą Polski. Oblałam prawko jazdy 5 razy, jestem beznadziejna za kierownicą
51. Chce się nauczyc szwedzkiego
52. Mój głos to alt, ale jak trzeba to wyciągnę i sopran :)
53. Uwielbiam góry i jeziora
54. Nie lubię zup
55. Kocham robic zdjęcia temu, co ugotuje
56. Za pierwsze zarobione pieniądze kupilam sobie sukienkę
57. Kocham jeździć pociągiem
58. Jest jedno miejsce w Zurichu, gdzie mogę siedzieć 24/7
59. Kocham Berlin.
60. Jestem wolontariuszką Muzeum Powstania Warszawskiego
61. Nie zapale. W życiu. Spróbowałam, nie, dziękuję
62. Nigdy nie jest mi za zimno
63. Kocham się śmiać.
64. Kocham nosić sukienki.
65. Mam bardzo długie nogi, które kocham!
66. Zdarza się, ze mam słomiany zapał
67. Gdy mi źle jadę do St. Gallen
68. Co chwila dowiaduje się o sobie nowych rzeczy. 
69. Lubię chodzić do kina
70. Mówię do siebie. 
71. Raz w swoim życiu się poddałam. Ale nigdy więcej.
72. Nie odrózniam prawej stroy od lewej
73. Kocham pisac listy
74. Kocham zimę
75. Lubię się uczyć.
76. Moim marzeniem jest wystąpić w musicalu
77. Jak mi ktos powie, ze czegoś nie umiem - popukam sie w głowe i zrobię wszystko, by pokazać tej osobie, ze to nieprawda
78. Moge wstac o kazdej porze nocy,
79. Zawze mialam krotkie wlosy, teraz mam długie
80. Lubie sie przytulać.
81. Uwielbiam swiezowyciskany sok z pomaranczy
82. Szybko zapamiętuje teksty piosenek
83. Mam dziurawe rece
84. Staram się widzieć w ludziach tylko dobro
85. Mam 100000000 planów na sekunde
86. Jakbym wygrała t totka, to bym oddała czesc pieniędzy na program dogoterapii.
87. Chce mieć złobek dla dziedci z problemami rozwojowymi.
88. Lubie wpatrywac sie w gwiazdy
89. Nie umiem jezdzic na lyzwach, ale uwazam to za swietną zabawę
90. Pisze teksty piosenek,
91. Moje ulubione imię męskie to Piotr
92. Imię żeńskie: Amelia
93. Od zawsze chciałam miec mlodszą siostre
94. Pierwszą poważną piosenką(i najwazniejsza dla mnie), co zaspiewalam było Nie żałuje, E. Geppert
95. Kocham serial Niania. Bardzo utoższamiam się z główna bohaterką. Tez jest taka pokrecona jak ja
96. Nigdy nie powiedziałam innej osobie prosto w twarz swoich uczuć. Boję się tego
97. Lubię poznawac nowych ludzi/
98. Zawsze jestem szczera.
99. Lubię projektować. Zaprojektowałam i zrobiłam jedną spódnicę.
100. Jak postawie sobie cel, to go osiągnę. Po dłuższym/krótszym czasie, ale osiągnę! :)

Udało się! Po wczorajszym okresie doła spowodowanym paroma czynnikami wyszlam do ludzi :) Za 3 tygodnie wracam do Zurichu, bedzie ciekawie! :)

poniedziałek, 7 stycznia 2013

Nowy Rok :)

Komp mi padl. Ale dziekujemy Bogu za smartphony:D
Nowy Rok zaczal sie wysmienicie. Ogladalam fajerwerki w Zurichu, poznalam nowych ludzi. Pelen spontan. I pełnia szczescia.
Bedac w PL widze, czego mi brakuje w CH. Nie jest tego wiele. Szwajcaria daje mi szczescie. Pewnosc siebie. I to, ze moge wszystko.
Noworoczne postanowienie: byc rozsadna. Minal ponad tydzien i tadam, jestem rozsadna. Ale to ciut za wczesnie, by o tym mowic. Jesli cos sie rozwinie, to napisze. Jesli nie- trudno.
Tak, to powyzej toczy sie facetow :P
W rok 2013 wchodze ze swiezym startem: przestalam sie zamartwiac tym, co bylo. Przeslosc, to cos, co bylo i czego zmienic nie mozemy. Mimo, izbysmy chcieli. Wazne jest to, co jest przed nami. A przed nami jest wiele ciekawych rzeczy, musimy sie tylko na nie otworzyc.

Moja dywiza na rok 2013? Nazywam sie Natalia, mam tylko jedno życie, ktore chce przezyc i na starosc niczego nie

A zdjecia sa z Sylwestra!:)