wtorek, 28 lutego 2012

airplanes

Dawno się nie odzywałam, bo duzo się działo. Byłam w Polsce, odwiedziłam stare kąty, potęskniłam i wróciłam do SZwajcarii, gdzie teraz jest wiosna. 10 stopni na plusie, wszystko kwitnie i jest pieknie :)
Jeżeli chodzi o facetów, to moja głupota nie zna granic, moja podświadomość mi coś mówi, ale tego nie ogarniam. Bo śnił mi się Hiszpan dziś. I to też taki ładny sen, że jesteśmy parą itp. Ale wieści od niego żadnych. Chyba powinnam zamknąć ten rozdział. Ogółem przestać szukać miłości. Inaczej, ja jej nie szukam, ona po prostu mnie prześladuje. Może to dlatego, że potrzebuje kogoś, kto będzie przy mnie. Ale mam super przyjaciół, oni są przy mnie. Nie wiem...
Ktoś skory do pomocy?

wtorek, 14 lutego 2012

Google:D

Tak zostałam ostatnio nazwana :D Szukanie mieszkania, pracy jako niania, opiekowanie się dziećmi, ogarnianie życia to sporo.
Teraz chciałabym przedstawić temat: jak szukać rodziny na własną rękę?
Ja swoją wymarzoną rodzinkę znalazłam przez au pair world. Zajebiści ludzie :). Należy szukać poważnych ofert - najlepiej ze zdjęciami itp. I po wymianie pare maili poprosić o skypa. to wazne. ja miałam wiele rozmów przez skypa, ale w moim przypadku było to magiczne pyknięcie między mną i moją hostką. Dogadałyśmy się w pierwszej sekundzie.
Rodzina powinna przygotować i Wy nie powinnyście(powinniście) wysyłać im żadnych pieniędzy. Zero, null!!
No i ten tego... Jak coś więcej mi do głowy wpadnie, to napisze.

A tak poza tym to miłości nie ma, ale zawsze jest niemiecki :D

niedziela, 12 lutego 2012

somebody that i used to know...

Weekend dał mi się we znaki. Nie było aż tyle imprez, ale było swego rodzaju przebudzenie. Ścigam marzenia. Osoby, której nie pamiętam. CZemu i kiedy stało się to aż tak emocjonalne? Po prostu stało się. Nie lubię tego.
Nathalie wyjechała, a ja poczułam, że moja siostra wyjechała. Ale wróci. I zamieszkamy razem! :)
Plany na przyszłość - Szwajcaria, Szwajcaria i jeszcze raz Szwajcaria! Nauka języka i studia. To moje miejsce na ziemi :)
O facetach nie pisze, bo mi się niedobrze robi od problemów z nimi.

czwartek, 9 lutego 2012

est-ce fini?

Mój francuski umiera. Ale po kolei.
Znanie 3 języków obcych to ciężka sprawa. Kurczaki, znałam francuski. Znałam, teraz niemiecki wyparł francuski. Chyba, jak znajdę poważną pracę, to zapiszę się na kurs francuskiego. Taki raz w tygodniu, tylko gramatyka. Ale jestem dumna ze swojego niemieckiego - coraz więcej rozumiem, coraz więcej mowię. Moja pewność językowa się rozwija :)
Co do życia -cóż, nudy. ŻART. Błagam o nudne życie! :D Dziś jadę oglądać mieszkanie, gdzie mamy zamieszkać. Znaczy, jest za drogie, by tam zamieszkać, ale warto pójść i obejrzeć :) To nic nie kosztuje, haha :). Moje przyszłe współlokatorki zapowiadają się bardzo ciekawie. Nathalie jest strasznie podobna do mnie. Lubimy praktycznie to samo, mamy podobny rozmiar :). Zapisuję się do agencji niań i szukam pracy od wakacji.
Coś jeszcze? A, tak! Nieśmiertelny temat o tytule faceci - Szwajcar sobie o mnie przypomniał. Mimo tego, że usunęłam wszystkie drogi kontaktu, to on napisał mi w niedzielę smsa. I zaczeliśmy gadać, o tym, ze mam plan jaki mam, no i w ogóle. Ale teraz nie biorę tego aż tak do serca. Napisze - spoko - nie? Spoko. Już mania mi przeszła.
Hiszpan - bardzo fajny koleś, ale posiadający dziewczynę. W niedziele siedząc z nim zrozumiałam jedną rzecz - gdybym miała faceta. to chciałabym z nim spędzać czas, jak z nim. Oglądając film, gadając. Taka normalna, codzienna bliskość. Ale teraz... nie mam parcia na miłość. Teraz mam parcie na znalezienie pracy. I mieszkania. A to zapowiada się na dość długą walkę. Ale coś czuję, że wygram :)