czwartek, 9 grudnia 2010

Take me away

W dni takie jak dzisiejszy chciałabym gdzieś uciec. Nic mi nie wychodziło, nawet zdjęcia. No nie - jedna rzecz mi wyszła - wreszcie skończyłam pisać opowiadanie. I po raz pierwszy się źle skończyło. No i obiad zrobiłam. Makaron z sosem serowo czosnkowym. Moja specjalność;) i nie zrobiłam ciasta. Z czystego lenistwa^^
Rodzice zaczynają mnie łamać. Może nie wyjechać w tym roku? Ale nie chce marnować się na studiach, które mi szczęścia nie przyniosą. Ahhh... nic mi nie pomaga. Zresztą, na co ja czekam? Na znak z nieba? Jezu, ale jestem naiwna. Czy gdzieś tam znajdę szczęście? Kto wie?
Oglądam "Brzydką Prawdę". Jestem na drodze do depresji. Dobija mnie pogoda. To, że  robi się tak szybko ciemno i smutno. No i pokłóciłam się z przyjaciółką. TEraz została mi tylko ona, ale i tak mnie olała. Zostałam sama. Cóż, powinnam się do tego przyzwyczaić...

1 komentarz:

  1. heej ;)
    Przestań tak mówić!!!
    Nikt nigdy nie powinien myslec że "powinien się przyzwyczaić do samotności"
    Bo to tylko oznacza poddanie się ;)
    A ty przezież widzę że chcesz spełniać marzenia więc głowa do góry i z uśmiechem na twarzy walcz o swoje :)
    Ja tez się czasem kłóce z przyjaciółką i mam wtedy wrażenie że zostałam sama ale przyjażń na jednej kłótni się nie kończy ;)
    Zobaczysz wszystko będzie dobrze ;) Moze powinnas z nią pogadać?
    "Brzydka prawda" mi się ten film podobał :D hahaha nasmiałam się przy nim :P
    Głowa do góry ;D Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń