Ostatnio mi towarzyszy bez przerwy. Taki mój bezosobowy towarzysz ;) wiem, że mnie nie opuści i jak będę potrzebowała, to będzie się do mnie dobijał drzwiami i oknami. I w końcu zagości na mojej twarzy:D
Wczoraj byłam na zakupach z mamą. Kocham ją najmocniej na świecie:D jest mega wsparciem podczas moich przed wyjazdowych kryzysów. Nie mówię jej o nich, ale ona je wyczuwa i mi pomaga - bierze mnie na zakupy, wysyła do znajomych. Co do zakupów, mam dwie pary baletek, bluzkę i torebkę. Wszystko z przecen:)
No i znalazłam zajęcie na wakacje: od 16 czerwca do 16 sierpnia jestem wolontariuszką w Muzeum Powstania Warszawskiego. Będę pracowała w sekcji dydaktycznej i w wydziale interpersonalnym, bo "mam w sobie pozytywną energię". Zabiję jakoś czas oczekiwań do wyjazdu :D
A jutro francuski;)
uwielbiam muzeum powstania <3 poza tym dawno nie byłam w warszawie, wiec moze we wrześniu się wybiorę, hm :)
OdpowiedzUsuńfajnie. Byłam w tym muzeum! Jest bardzo fajne.
OdpowiedzUsuń