niedziela, 15 maja 2011

Od teraz, na zawsze

Wczoraj w Warszawie była noc muzeów. Po 3 latach namawianie rodziców(a raczej taty), by mnie puścili, pojechałam. Umówiona byłam ze znajomymi o 17 na placu bankowym. Jako, ze jesteśmy grupa artystów, to najpierw udalismy się do muzeum plakatu do Wilanowa. Lubię Wilanów. To przepiękne miejsce schowane tam gdzies, przy ruchliwej drodze. A ze jesteśmy awangardowym towarzystwem, to dostaliśmy plakaty ;)
Kolejnym punktem naszej wycieczki był kościół św. Trojcy. Jako, ze jesteśmy mixem także religijnym, postanowiliśmy poznawać nowe wyznania i religie. Podany kościół to kościół ewangelicko ausburski, a wiec podobny do katolickiego. Pogadaliamy z pastorem o ekumenizmie itp. bardzo sympatyczny człowiek.
Potem udalismy się do Muzeum Powstania Warszawskiego, ale kolejka była spora, wiec poszliśmy do muzeum nurkowania. Bardzo... Awangardowe miejsce, powiedzialabym.
Potem udalismy się do muzeum erotyki. Nie radzę tam chodzić z facetami, serio. Zobaczą coś i już maja skojarzenia. Oczywiście moja koleżanka ostudzila ich trochę. Trochę bardzo. Nie wiem, czy mogę przedstawić ten dialog. Po tej wymianie zdań, mój kolega stracił swój zapał.
Po muzeum erotyki przyszła pora na synagoge w Warszawie. Oczywiście, to był mój pomysł, moi znajomi byli przeciw. Ale co tam, poszliśmy i spodobało im się. Mieliśmy rozmowę z rabinem, który nie mógł uwierzyć, ze tyle wiemy o tej religi. Religioznawstwo w szkole opłaciło się:) Paradoksalnie, spędziliśmy w synagodze ponad 1,5 h. Ludzie tam są bardzo sympatyczni i, chyba, mój poszukujący kolega znalazł swoją religie. Judaizm reformowany... Nie wiem, jak to będzie. Zobaczymy za jakiś czas.
Po wyjściu z synagogi bieglismy na nocny. Dobieglismy. Warszawa o godzinie 1.40 stała w korku. Co za piękny widok:D prawie jak Nowy Jork :D i z racji tego, ze wraz z koleżankami przegralysmy zakład musialysmy zacząć śpiewać w autobusie. Tak wiec, o godzinie 2.00 dalysmy recital pt. 'Wstawaj, szkoda dnia', 'chodź, pomaluj mój swiat', 'dont worry, be happy'. Ludzie myśleli, ze jesteśmy elementem nocy muzeów:D
Wrażenia? Mega pozytywne:) idę to teraz opisać mojej host familii:D trzymajcie się gorąco! ;)

2 komentarze:

  1. Ale Ci zazdroszczę :) Szkoda ze nie mieszkam w dużym mieście taka NOC MUZEUM to jest COŚ :D
    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ooo! To musiało być fantastyczne! ;)
    Noc w takich miejscach wydaje się bardzo ciekawym pomysłem. I samo wracanie, przebywanie w mieście o tej porze jest jak dla mnie megaprzyjemną rzeczą. Miasta nocą.. pokazują swoje zupełnie inne oblicza. :)

    OdpowiedzUsuń