Odczuwam od niedawna silny instynkt macierzyński. Nie wiem, czym to jest spowodowane. Dziś siedzę w autobusie i koło mnie siada mama z dzieckiem. Dzieciaczek od razu przełazi mi na kolana i zaczyna sie bawić ze mną. Tak mi się miło na sercu zrobiło;) kocham dzieciaki. A zwłaszcza, jak taki jeden siedzi mi na kolanach i się do mnie śmieje. Śliczna dziewczynka o imieniu Milena;)
Eli się do mnie odezwał. Gadałam z nim, a on przyznał się, że zachował się jak palant. Nie ma to jak samoocena. Nie wiem, co robić, bo brakuje mi rozmów z nim itp., ale wiem, że on jest jednym z tych dupków. Nie wiem, co robić. Dam sobie spokój i pozwolę się temu rozwinąć.
I czy to prawda, że do matury zostały 2 dni? o.O damy radę:D Jestem pełna dobrych przeczuć i optymizmu. Wolę się uśmiechać niż smucić:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz