piątek, 5 sierpnia 2011

12 dni. Fiksacja

Mniej niż dwa tygodnie. Nie wierze w to! Jadę! Wszyscy mówią, ze to mi pomoże. Wierze w to. Nauczę sie zycia. Poznam świat. Będę szczesliwa.
Wczoraj miałam pierwsze pożegnanie. Zostałam usciskana przez szefa dydaktycznej, z nakazem, by byc szczesliwa. Będę. Pomoże mi to. 
Mam hustawski nastrojów. Wszystkie uczucia miksuja sie ze sobą. To chyba normalne. Tak, to normalne.
Trzymajcie sie!:)

5 komentarzy:

  1. a ja rowna 100 od dziś;D i tez w to nie wierze! ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. To normalne, to baaardzo normalne. Ale 12 dni to jeszcze kupa czasu, zobaczysz jakie kompletnie rozne emocje beda Ci towarzyszyc do dnia wyjazdu, haha. W sumie to troche zabawny czas. Ja juz na szczescie te chwile mam za soba i ciesze sie swoim pobytem. Wierze, ze i Ty wyniesiesz z niego bardzo duzo. I wszyscy racje maja, wyjazd jako au pair zmienia i uczy. Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  3. nie wierze, że już tylko tyle Ci zostało. To Twój pierwszy zraz? Na pewno Ci się spodoba :) staniesz się pewniejsza siebie i wszystko będzie super truper :)

    OdpowiedzUsuń
  4. aaa mogłabym dostać od ciebie adres prywatnego mejla? chciałabym o cos spytać ;>

    OdpowiedzUsuń
  5. natalhie;* nie ma źle. też to przezywalam tydzien temu,a teraz co? tydzien za mna a Ja nawet nie wiem kiedy minal.matkoboska tak sie balam tak sie cieszylam tyle plakalam i smialam sie. a tu? tu sie po prostu jest. nic wiecej powiedziec sie nie da. czekam na Ciebie z niecierpliwoscia;*

    OdpowiedzUsuń