czwartek, 21 lipca 2011

Raindrops. Przygód Natalii ciąg dalszy!

Lubię burze. Ale wtedy, kiedy siedzę w domu i pije gorąca herbatę. I pisze nowe piosenki. Deszcz i burze są dla mnie inspiracja. 
Wczoraj, jak to mam w zwyczaju, byłam w muzeum. Matko, jestem uzależniona od tego miejsca. Kocham spędzać tam czas.  W żadnym miejscu nie odebrałam tylu pozytywnych boccow. To miejsce jest pełne fantastycznej energii! Jak będę dorosła, to chciałabym tam pracować:)
Wracając do deszczu. Wczoraj okropne burze przeszły nad Polska. Warszawy to nie ominęło! A ja w tym czasie byłam w muzeum. No i co? Miałam wyjść w ten deszcz? Do tego Pan M tam był. No to on zaproponował, bym przeczekała burzę u niego. Ze co? Miałam wybór- trzasc sie ze strachu, bo tak sie boje grzmotow, blyszkawic, czy pójść do niego? Nie chciałam mu robić problemów. Ale jak weszliśmy do jego bloku, to byłam mokra kaczka. Dostałam podkoszulek, herbatę i sweter. I obiad. I miłą rozmowę. O czym? O wszystkim. Życiu, podróżach, pasji, muzyce i glupotach. Serio, o wszystkim. Ale ja i tak sie bałam burzy. To jest śmieszne. Mogę oglądać operacje, wnetrznosci, ale burzy sie boje. Jak już sie uspokoiło, to wróciłam do domu. Cała i zdrowa w męskich ciuchach. Tak, ciekawie wygladalam w spódnicy i meskim t-shircie i swetrze.
Pan M to dobry kolega. Prawie przyjaciel. Boje sie jednej rzeczy- ze sie z nim za mocno zzyje i będę tęsknić. Ale to sie stało, i będę tęsknić. Za całym muzeum, nie za pojedynczymi jednostkami. 
Mam dylemat - jeżeli chodzi o wyjazd - co jeżeli tak skupie sie na niemieckim i zapomnę o angielskim. O francuskim to na bank zapomnę xD ale muszę kupić sobie książki do angielsiego i doszkalac sie. 
Tyle u mnie. Pisze z muzeum. Trzymajcie sie!!:)

2 komentarze:

  1. "Jak będę dorosła to..." :) Też tak zawsze sobie powtarzam, tylko, że tu już 19 za pasem :(

    OdpowiedzUsuń
  2. skup się na niemieckim, a potem wyjedź ze mną do Hameryki ;), w jakieś wakacje jako au pair do Francji i już! ;)

    OdpowiedzUsuń