piątek, 4 lutego 2011

Nie za szczesliwie

Mam pod gorke. Jestem do niczego... Mialam rozmawiac wczoraj z Beatrice, ale nie rozmawialam. Czemu? Coś sie wydarzyło i nie mogła. Dziś dostałam maila, znaleźli kogoś. Od końca marca na osiemnaście miesięcy. Nie to co ja- mogę przyjechać na rok i to tylko od czerwca. Ehhhh... Rodzice bedą wniebowzieci. Ich mała Natalcia pójdzie normalnie na studia i zacznie sie marnować w Polsce, po kierunku, który jej nueodpowiadal.
Jakby tego było mało, to na au pair wiele bezprzerwy dostaje: family xyz is not interested in you. Bez przerwy. Ajjjj... Chce mi sie płakać, bo nic mi sie nie udaje. Co jest ze mną nie tak? Chyba cała jestem nie tak. Chyba nigdy nie uslysze, ze pasuje i chcą zacząć ze mną współpracę. Od nikogo. Dałam sobie czas do kwietnia. Jak nic sie nie znajdzie, to... Mc Donald na mnie czeka. Chyba popadne w depresję. Czuje sie sama. Wszyscy sie ucieszą jak nie wyjadę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz