środa, 19 stycznia 2011

Ogarniete nieogarniecie;)

Serce mi wali jak szalone. Godzinę temu skończyłam moja pierwsza poważna rozmowę z ptencjalnymi hostami ze Szwajcarii. Okazało sie ze Moj francuski to rdza i drewno. Albo ten akcent jest taki dziwny. niewazne. Zrobiłam dziwne wrażenie. A jakie bylo moje? Miłe. Beatrice była bardzo miła, darowala mi błędy i rozmawiała. Zadawalam pytania, ona odpowidala. Rzeczowo i bez problemów. Mieli już wcześniej 3 polskie au pair a ja bym była czwarta. A cztery to moja szczęśliwa liczba;) Umowilam sie z nią na za tydzien bym Pogadala z dziecmi. Z cała rodzinka. Jest ok. Mało tego. Zaproponowała, by moja mama przyjechała ze mną na tydzien. Mama sie ucieszyła ;D zawsze chciała zobaczyc Szwajcarie.
Ale mimo wszystko, nie popadam w euforię by nie zapeszyc. Allejuja i do przodu! Studniówka za 3 dni:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz