Coś we mnie pękło. Nie wiem, czy sie boje, czy cieszę... Wczoraj wszystko zostało zamknięte. Jadę. Jestem w takim momencie, ze nie moge sie wycofać... Nie chce. Ogarnia mnie panika, ale taka, która daje mi kopa i chce lepiej.
Rodzice sie o mnie martwią- cóż, taka ich rola;) ale nigdy nie pogodzą sie z decyzja, ze nie idę na normalne studia. Taka dola rodziców. Ale i tak ich kocham(:
Mówiąc szczerze, to myślałam, ze sie wycofam. Znów posluchalam serca. Kurcze, nie żałuje! Jestem naprawdę dziwnym czlowiekiem^^
wtorek mija, a ja chce już weekend! Szkoła potrafi być bardzo męcząca. ale i tak ja lubię. Dziś miałam lekcje z prawdziwa Niemka i okazało sie, ze nie jest ze mną tak złe. Daje sobie radę. Z pozytywnym nastawieniem powinnam iść przed siebie;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz