Mój francuski umiera. Ale po kolei.
Znanie 3 języków obcych to ciężka sprawa. Kurczaki, znałam francuski. Znałam, teraz niemiecki wyparł francuski. Chyba, jak znajdę poważną pracę, to zapiszę się na kurs francuskiego. Taki raz w tygodniu, tylko gramatyka. Ale jestem dumna ze swojego niemieckiego - coraz więcej rozumiem, coraz więcej mowię. Moja pewność językowa się rozwija :)
Co do życia -cóż, nudy. ŻART. Błagam o nudne życie! :D Dziś jadę oglądać mieszkanie, gdzie mamy zamieszkać. Znaczy, jest za drogie, by tam zamieszkać, ale warto pójść i obejrzeć :) To nic nie kosztuje, haha :). Moje przyszłe współlokatorki zapowiadają się bardzo ciekawie. Nathalie jest strasznie podobna do mnie. Lubimy praktycznie to samo, mamy podobny rozmiar :). Zapisuję się do agencji niań i szukam pracy od wakacji.
Coś jeszcze? A, tak! Nieśmiertelny temat o tytule faceci - Szwajcar sobie o mnie przypomniał. Mimo tego, że usunęłam wszystkie drogi kontaktu, to on napisał mi w niedzielę smsa. I zaczeliśmy gadać, o tym, ze mam plan jaki mam, no i w ogóle. Ale teraz nie biorę tego aż tak do serca. Napisze - spoko - nie? Spoko. Już mania mi przeszła.
Hiszpan - bardzo fajny koleś, ale posiadający dziewczynę. W niedziele siedząc z nim zrozumiałam jedną rzecz - gdybym miała faceta. to chciałabym z nim spędzać czas, jak z nim. Oglądając film, gadając. Taka normalna, codzienna bliskość. Ale teraz... nie mam parcia na miłość. Teraz mam parcie na znalezienie pracy. I mieszkania. A to zapowiada się na dość długą walkę. Ale coś czuję, że wygram :)
Chyba coś przeoczyłam... Zostajesz w Szwajcarii na kolejny rok? Nie wracasz na studia? :) Czy może tam chcesz studiować? Opuszczasz swoją host rodzinkę?
OdpowiedzUsuńPolka w Szwajcarii! :) znalazłam adres do Twojego bloga na forumaupair, sama jestem w trakcie organizowania mojego wyjazdu - dlatego dodaję blog do obserwowanych, fajnie tak poczytać o codziennym życiu i facetach ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam