wtorek, 16 października 2012

Kino, St. Gallen i uśmiech.

Wspomniałam o Szwedzie, nie? Żeśmy się spotkali i że on chciał się spotkać.. No to się spotykamy. Dziś. Idziemy do kina. 
Myślałam, ze jak będzie chciał się spotkać, to spotkamy się za jakiś tydzień, coś takiego, ale nie pare dni :D. Grzecznie zaprosił mnie do kina. Zgodziłam się. I zaprosił mnie do siebie. Tak, moja twarz się śmieje. Nawet nie wiem, czemu. Po prostu.. się śmieje :) 

Wczoraj byłam (znowu) w St. Gallen. Spotkałam się z Kristiną (polką), smiałyśmy się bite 2 godziny, potem ledwo zdążyłam na pociąg do domu, który zapomniał się zatrzymać w Rapperswil. Buahahaha normalnie :D

No i to tyle. Takie małe update :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz