piątek, 30 marca 2012

Keep on dancing till the world ends

Przede mną 31 godzinny dyżur-> nocka z dzieciaczkami.  Pozytywnie nastawiona jestem :)
Ostatnio mam mega dobry humor. Do końca kontraktu zostały mi 4 i pół miesiąca. Potem zaczynam moje prawdziwe, szwajcarskie życie - własne mieszkanie i praca jako full time nanny. Teraz czuje, że powrót do Polski to byłaby dla mnei najgorsza kara. Kocham Szwajcarię.
No i ostatnio strasznie chce mi się tańczyć. Wczoraj puściłam sobie na regulator "Party tunes" i zaczęłam tańczyć. Myślałam, ze na moim piętrze nikogo nie ma, a tu zza drzwi słyszę
Hostka: Ona jest najarana albo zakochana
Host: A może po prostu szczęśliwa?
Hostka: bo co? Pracuje w weekend z naszymi dziećmi?
Host: No to rzeczywiście, jest najarana.
A ja mam po prostu dobry humor i chce mi się tańczyć :)

 Moja najmłodsza. Nie wierzę, ze jak tu przyjechałam, to ona ledwo co raczkowała, nie mówiła, a teraz biega i mówi pojedyńcze słowa
 Średnia. Słodka <3

 Gdzies przy Bellevue
 Dziwny kształt Szwajcarskiej truskawki
 Piknik, czyli bałagan roku :D
 Drużyna Polsko-Niederlandzka - Karolina z Nienke
 Polska- Holandia - Anglia(Szkocja):
 Słowacja - Polska - Szkocja. Wiatr na tym zdjęciu zrobił mi ładny ciążowy brzuszek
 A Tu nawet większy :D






Także tego, to tyle. Buziaki! :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz