sobota, 7 kwietnia 2012

Wielkanoc

A raczej Wielkie nic. Miałam te 2 dni spędzić z S. Tak, wreszcie znaleźliśmy chwile dla siebie. Ja chciałam go przedstawić moim przyjaciołom itp. Ale cóż... Jak się okazało wyjście i przygotowanie  do imprezy stało się ważniejsze niż spędzenie chwili ze mną. Tym oto sposobem. Wykreślam go. Po roku. To dla mnie koniec. Teraz pora na obiad w polskim towarzystwie bez zbędnych Szwajcarów i ludzi innej nacji :) teraz pora na gotowanie i szczęście :)
Wesołych Świąt Wielkiej Nocy dla Was wszystkich, co to czytają :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz