wtorek, 16 października 2012

Kino, St. Gallen i uśmiech.

Wspomniałam o Szwedzie, nie? Żeśmy się spotkali i że on chciał się spotkać.. No to się spotykamy. Dziś. Idziemy do kina. 
Myślałam, ze jak będzie chciał się spotkać, to spotkamy się za jakiś tydzień, coś takiego, ale nie pare dni :D. Grzecznie zaprosił mnie do kina. Zgodziłam się. I zaprosił mnie do siebie. Tak, moja twarz się śmieje. Nawet nie wiem, czemu. Po prostu.. się śmieje :) 

Wczoraj byłam (znowu) w St. Gallen. Spotkałam się z Kristiną (polką), smiałyśmy się bite 2 godziny, potem ledwo zdążyłam na pociąg do domu, który zapomniał się zatrzymać w Rapperswil. Buahahaha normalnie :D

No i to tyle. Takie małe update :D

niedziela, 14 października 2012

Oczy...

... są zwierciadłem duszy :) Dziś patrzyłam sobie w oczy. I widzę, ze mimo wszystkich rozmyśleń moje oczy się smieją. Ogółem mam dobry humor, ale są te myśli, co nie dają mi spać.. Ale zdarza się. To kiedyś minie. Przynajmniej mam taką nadzieje :)

Wczoraj spotkałam się z pewnym chłopakiem. Szwedem, studentem. Studentem fizyki. Hahaha! No cóż. Ja chyba zdecydowanie za dużo gadałam. To moja największa wada. Za dużo gadam. Dużo za dużo. Zdecydowanie za dużo. Ale on mnie słuchał. No i wreszcie ktoś, kto kocha książki tak mocno jak ja. I czytał Dostojewskiego i Bułhakowa. Ahhh! :D 3 godziny minęły jak 30 minut. Po prostu gadaliśmy.

ale itak myślałam, ze mu się nie spodobałam. Że za dużo gadałam. A tu siedząc w pociągu dostałam smsa: I like you. I'd like to meet again. I się uśmiechnęłam. I uśmiech został do dziś :)

A następny weekend? Basel! :)

Trzymajcie się gorąco moi czytelnicy!

niedziela, 7 października 2012

Post bez tytułu, bo weny brak !

Nie mam pomysłu na tytuł postu, zresztą, to nieważne. Chce Wam napisać, co u mnie. 
Jak wiadomo, miałam urodziny, jestem teraz 20 letnią dziewczyną i ogromem myśli. 
Czego one dotyczą?
a) Czy dobrze robię?
b) Zostać? Wrócić? Co dalej po tym roku??

Zacznijmy od pytania a. Czy dobrze robię? Czy nie powinnam studiować jak inni? 
Dla mnie, jak mam 20 lat - dobrze robię. Ale czy dla mnie ZA 20 lat? A tego to nie wiem. I jak pojawia się "nie wiem" to zaczynają się rozmyślenia. Teraz mam wspaniałe życie, mam prace, jestem zdrowa. Doświadczenie, które tu zdobywam jest ważne. Możliwe, że najważniejsze w moim życiu. Ale pojawia się ale. Kim będę za 5 lat? Co będę wtedy robiła? Skończy mi się pozwolenie. W jakim punkcie mojego życia będę? Oficjalnie mówię, ze wszystko jest ok, ale najwyraźniej nie jest. Czy może za dużo myślę? Oh, ta pora roku!

Pytanie b... cóż... to chyba podobne rozmyślenia. Nie wiem, nie wiem, nie wiem:( 

Moje życie sercowe to pustka. Towarzyskie powoli też. Jakoś nie mam ochoty na imprezy teraz. Jestem zmęczona, nie mam z kim, cała moja generacja jest już w domu, a ja nie dogaduje się najlepiej z nowymi. Nie wiem czemu :( 

Buziaki dla tych, co jeszcze to czytają :)