Pisze do Was z lotniska. Ostatnie 3 miesiace byly zakrecone, gdyz mama mojego kochanego potworka jest w ciazy i w kwietniu pojawi sie drugi potworek, co oznacza, ze przez pol roku bede mniej pracowac. Ale nie przejmuje, znajde jakas prace na wakacje, bede oszczedzala i dam rade. I potem bede miala dwa wspaniale dzieciaczki do opieki. I moze podwyzke :D
Moj maly potworek jest wspanialy. Wiez miedzy nami jest wspaniala, poniewaz on jest wymarzonym dzieckiem do wspolpracy- slucha sie, rozumie. Ucze go tez angielskiego i zalapal. Nie moge wyjsc, jak nie da mi buziaka. Oboje uwielbiamy chodzin na dlugie spacery, podziwiac przyrode, podrozowac. Mlody jest przeslodki. A jego rodzice? Najwspanialsi ludzie na swiecie. Na poziomie mojej au pairskiej rodziny. Pomocni, bardzo, ale to bardzo przemili. Jesli mozna miec match made in heaven- to wlasnie to. Jak bylam chora- pytali, czy wszystko ok, sa bardzo zainteresowani tym, czy mam waszystko... po prostu tak trafilam..
Moha druga praca jest rowniez wspaniala, mama i dzieciaki sa super. Pozniej napisze cos wiecej o nich :)
Pisalam 3 miesiace o tym, ze wraz z meblami moze pojawi sie ktos wazny. Otoz tak, pojawil sie. Starszy o rok Szwajcar o pieknych niebieskich oczach i duzych dloniach. Bardzo ogarniety i spokojny. Totalne przeciwienstwo mnie. Uspokaja mnie, jest obok i... po prostu jest. I sprawia, ze jestem szczesliwa. To dopiero poczatek, widujemy sie od 3 miesiecy i mam nadzieje, ze bedzie nam dane wiele kolejnych :).
I do tego zaraz lece do Berlina, a potem busem do Warszawy. Nie moge sie doczekac!
Zycze Wam wszystkim Wesolych Swiat i by Nowy rok byl lepszy od tego, ktory sie konczy. Nie poddawajcie sie i walczcie o swoje marzenia!
N.